Parafia pod wezwaniem św. Jana Vianney’a w Polichnie przeżywała Misje Święte w dniach 13-20. listopada br. przeprowadzone przez Misjonarzy Świętej Rodziny. W tym czasie łaski codziennie były odprawiane Msze Św., Nabożeństwa Misyjne, adorowano Najświętszy Sakrament, śpiewano Apel Maryjny, po którym święcono ogień i wodę a z zapalonymi lampionami wracano do domów. Modlono się za zmarłych na cmentarzu, celebrowano Drogę Krzyżową i Nabożeństwo Ekspiacyjne oraz odmawiano różaniec. Odbywały się spotkania dla dzieci, młodzieży, kobiet, mężczyzn, osób chorych i starszych z udzieleniem Sakramentu Chorych, zaś tym przykutym do łóżka posługiwał ks. Proboszcz, jeżdżąc do ich domów w czwartek 17.Odnowiono przyrzeczenia chrzcielne i Sakrament Bierzmowania oraz śluby małżeńskie.
Powitanie ojca Karola, symboliczne przekazanie władzy Misjonarzom, wręczenie kluczy kościoła, nałożenie stuły i wręczenie Ewangeliarza nastąpiło podczas inauguracji Misji Parafialnych w sobotę 12.XI.
Każdego dnia rozważano następujące tematy: istota Misji Św., osobista refleksja, żywa wiara, przebaczenie i pojednanie, rodzina chrześcijańska, pamięć o nieobecnych, święta rodzina z zamiarem, żeby zajrzeć w głąb swego serca i zatrzymując się w biegu życia, odpowiedzieć sobie na pytanie: kim jestem oraz stanąć w prawdzie, rozpoznać siebie w niej, w Chrystusie, mocno osadzić dalsze dni żywota na fundamencie wiary, bronić jej, tak jak życia nienarodzonych, dziewictwa i czystości, spełniać dobre uczynki, mieć świadomość, po co przychodzę do Pana Jezusa, że ”Bóg mnie wybrał, więc będę człowiekiem, który nie zmarnuje talentów”, porządkowanie świata rozpocząć od siebie, Bogu pokazać swoje serce. Misjonarz Karol akcentował:”chcieliśmy zobaczyć to, co najpiękniejsze.Jesteśmy wartością w oczach Boga. Nasze bycie w sakramencie pokuty to współpraca z łaską Bożą. Ja muszę cały czas prowadzić walkę duchową, odrzucać zło, żałować, że nie wykorzystałem moich możliwości w miłowaniu Boga, bliźniego i siebie. Patrzę na konsekwencje grzechu. Chrześcijanie mają ten moment, że zamykają zło. Ono przychodzi do mnie, ale je odpieram. Nie mogę być człowiekiem zniewolonym przez zło. Jeśli podchodzę do konfesjonału – nie zgadzam się na zło w sobie. Krzywda może na kimś ciążyć ze względu na popełniony i wyznany grzech, dlatego trzeba za niego jeszcze zadośćuczynić. Idziemy więc drogą przemiany w Chrystusie. W sakramentach trzeba przyjmować moc łaski Bożej, przeżywać siebie w Bogu, najważniejsza jest komunia z Nim. Trzeba przylgnąć do Chrystusa i być wiernym Stwórcy”,a ks.dr Bogusław Jaworowski dodawał: ”Komunia z Bogiem rozpoczyna się w chwili stworzenia.Fenomen chrześcijaństwa ma swoje źródło w samym Stwórcy. Bóg pragnie podzielić
się radością istnienia ze stworzeniem. Tylko człowiek musi się otworzyć na dar łaski Bożej”. Za nawrócenie zaś najbardziej zatwardziałych grzeszników modliły się dzieci, tuląc do swoich serc krzyż podany przez Misjonarzy, którzy też w uroczysty sposób zawierzyli parafię Świętej Rodzinie z Nazaretu, a najświętszemu Sercu Jezusa za pośrednictwem Maryi składali Bogu dorobek Misji, zachęcając wiernych-także gości z Kraśnika- do jeszcze większej gorliwości i świadczenia o przynależności do Bożej owczarni w miejscach pracy, urzędach i szkołach, w rodzinach. Na zakończenie Misji Świętych w niedzielę Chrystusa Króla wyruszyła procesja do Krzyża Misyjnego, gdzie nastąpiło odnowienie przyrzeczeń Krzyżowi Świętemu,adoracja Krzyża Misyjnego-drzewo na jego wykonanie ofiarowali Małgorzata i Ryszard Kraska. Nastąpiło też Błogosławieństwo Apostolskie, następnie przekazanie Ewangeliarza, stuły i kluczy od kościoła księdzu Proboszczowi Krzysztofowi Piskorskiemu oraz pożegnanie Misjonarzy, którzy uczyli nas ofiarnie na nowo i głębiej przeżywać siebie w Bogu.
Małgorzata Kowalik